REKLAMA WYBORCZA

Wiadomości

  • 26 listopada 2003
  • wyświetleń: 1422

Darowanemu koniowi policzono zęby

Biurowiec Miejskiej Oczyszczalni Ścieków w piątek, 14 listopada, odwiedziła Komisja Rozwoju Miasta i Rolnictwa Rady Miejskiej. Głównym celem było obejrzenie sauny, która znajduje się w części socjalnej budynku. Pokoik do parówek wywołał wiele emocji wśród niektórych radnych. O istnieniu sauny pisaliśmy w "Echu" w 1995 roku. Teraz okazuje się, że sauna, podarowana przez Finów, o której zrobiło się tak głośno, jest praktycznie bezużyteczna.

- Nie pamiętam, czy korzystałem z niem choćby ze dwa razy od momentu otwarcia oczyszczalni, czyli w ciągu tych dziewięciu lat - mówi Michał Gil, prezes Przedsiębiorstwa Inżynierii Miejskiej w Czechowicach-Dziedzicach. Przedsiębiorstwo jako administrator będący zakładem budżetowym (obecnie spółka z o.o.) nie brał udziału w realizacji inwestycji.

Sauna przeznaczona jest wyłącznie dla pracowników. - Z tego co pamiętam osoby z zewnątrz, które korzystały z sauny, to dwa czy trzy przypadki. Miejscowy klub sportowy LKS "Walcownia" zwrócił się do nas z prośbą o udostępnienie obiektów. Zezwoliliśmy, ale przyznam szczerze, było to bardzo uciążliwe. Oczyszczalnia musi funkcjonować 24 godziny na dobę, a tutaj pojawiają się osoby z zewnątrz. Oczyszczalnia to obiekt strategiczny, nie może tu wchodzić kto chce. Tuż obok sauny, stanowiącej część zaplecza socjalnego, są szafki, umywalki, pracownicy przebierają się. Obecność osób trzecich stwarza trudności - wyjaśnia prezes Gil. Pomieszczenie nie jest wyodrębnione, nie ma więc nigdzie informacji o jego istnieniu. - Do sauny nie przychodzą władze miasta ani radni - wyjaśnia Michał Gil. I dodaje - przecież to są osoby z zewnątrz.

Więcej, czytaj w papierowym wydaniu Echa na str. 13

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.