Mężczyzna został zatrzymany w Czechowicach-Dziedzicach. Był pijany, ale miał na tyle wigoru i poczucia humoru, że policjantom tłumaczył, że on tych ręczników nie podpalał, ale próbował zgasić mały pożarek. Konsekwencje czynu 34-letniego Krzysztofa T. będą dużo większe niż podpalenie ręczników w dwóch wagonowych toaletach

– Dziś przedstawimy mu zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W tym przypadku skończyło się na dużym strachu, ale nie wiadomo, co by się stało, gdyby ręczniki wywołały większy pożar – mówi Elwira Jurasz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.

Mężczyźnie grożą trzy lata więzienia.

http://www.super-nowa.pl