Powstał kodeks etyczny radnych
Wyświetleń: {%ile_wyswietlen}
3 grudnia 2007
Radni Czechowic-Dziedzic przyjęli ”Kodeks etyczny Rady Miejskiej”. Choć nie bez walki. To, co szumnie nazwane zostało „Kodeksem” to tak naprawdę jedenaście paragrafów uchwały o zasadach właściwego postępowania radnych, a dziesięć, jeśli odliczyć ostatni paragraf mówiący o tym, kiedy uchwała wchodzi w życie. Czyli prawdziwy dekalog.
Inicjator jego wprowadzenia, przewodniczący rady Marek Kwaśny, wyjaśnia, że kodeks nie ma charakteru nakazowego. Konieczność jego przestrzegania wypływa jedynie z dobrej woli radnego.
– Jedyną sankcją za nieprzestrzeganie Kodeksu jest odpowiedzialność polityczna radnego, która ujawni się podczas wyborów – wyjaśnia Kwaśny.
Zasady dekalogu rajcowskiego mówią m.in. o konieczności „godnego reprezentowania społeczności lokalnej”, kierowania się „interesem publicznym i dbałością o dobro wspólne”, a także o badaniu i prezentowaniu spraw mieszkańców „w sposób bezinteresowny”. Kodeks nawołuje, aby w kontaktach ze środkami masowego przekazu zachować „skromność i umiar, a także właściwe proporcje i godziwe określenia”, zwłaszcza „wyrażając opinie krytyczne bądź wyrażając protest czy dezaprobatę”.
Wydawałoby się, że pod takimi słusznymi sformułowaniami każdy radny jest w stanie podpisać się obiema rękami. Jak się okazuje niekoniecznie.
– Czym właściwie kodeks różni się od zasad, jakie wyznaliśmy podczas składania uroczystego ślubowania przed rokiem? – zastanawiał się radny Fryderyk Czader. „Super-Nowej” radny powiedział, że przecież już raz przysięgał, a nic takiego nie zaszło, aby musiał ślubowanie powtarzać. – Przysięga jest ważna, nie kodeks. Do niego nikt nigdy nie zajrzy, bo po co? – mówi Czader.
Wiceprzewodniczącemu Zbigniewowi Staniszowi przeszkadza z kolei ogólnikowość dekalogu.
– Nieprecyzyjność przepisów może być wykorzystywana – uważa Stanisz. Bo choćby krytyka, musi być przeprowadzona z zachowaniem skromności i umiaru. – Czy nie będzie to oznaczało, że w ogóle krytykować nie można? – mówi.
– Ślubowaliśmy już raz, ale kodeks to rozszerzenie naszego ślubowania. To należy do standardów demokratycznej Europy – mówił przewodniczący Kwaśny.
– Niby ślubowaliśmy i to powinno wystarczyć. Ale w poprzedniej kadencji też ślubowaliśmy, a potem obserwowaliśmy zachowania, które z etyką miały niewiele wspólnego – mówił z kolei radny Zygmunt Mizera.
Dlatego zagłosował za przyjęciem Kodeksu. Razem z nim „za” głosowało 16 radnych, dwóch wstrzymało się od głosu. Nikt nie był przeciw.
super-nowa.pl
Powrót