REKLAMA WYBORCZA

Wiadomości

  • 27 września 2007
  • wyświetleń: 2559

Co będzie dalej z terenem po Apollo?

Czy znajdzie się ktoś, kto w zastępstwie amerykańskiego koncernu TRW będzie chciał zagospodarować tereny po byłych zakładach Apollo? Odpowiadałoby to władzom Czechowic-Dziedzic, które nie mają pomysłu, co zrobić z niszczejącymi terenami w centrum miasta.

Teren Apollo rzutem na taśmę w ubiegłym roku został wpisany do Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Mimo oporów całą procedurę na etapie czechowickiego samorządu przeprowadzono szybko, bo zgłosił się inwestor zainteresowany budową fabryki w tym miejscu.

Później jednak, po przeanalizowaniu rozmiarów terenu i kosztów związanych z jego adaptacją, amerykański koncern TRW produkujący wyposażenie samochodów (pasy bezpieczeństwa, poduszki powietrzne) wycofał się z lokalizowania tutaj fabryki.

Burmistrz Czechowic-Dziedzic Marian Błachut mówi, że wprawdzie TRW zrezygnowało jedynie z inwestowania w Apollo, bo ciągle szuka odpowiedniej działki w innym miejscu miasta. Nawet zwrócił się do samorządu o wskazanie gruntów, które byłyby jednocześnie i przemysłowe, i ekologicznie czyste, i z dobrym dojazdem.

Błachut podjął się rozmów z właścicielami prywatnych gruntów (gmina takich działek nie ma), ale dużych nadziei sobie i innym nie robi. – Decyzja w tej sprawie nie zapadnie w polskim oddziale TRW, lecz przyjdzie z USA. A my już mamy poważnego rywala, Słowację, z lepszym klimatem podatkowym i lepszą komunikacją. I tam już część produkcji została ulokowana – wyjaśnia Błachut.

Formalnie więc Apollo w dalszym ciągu leży w specjalnej strefie ekonomicznej. – Żeby jednak z tego były jakiekolwiek profity dla miasta, teren musi być zagospodarowany przez inwestorów – wyjaśnia Marek Czyż, wiceburmistrz miasta. Będzie więc przetarg, może inny inwestor zainteresuje się tym terenem.

Ale podstawową przeszkodą, która zniechęciła TRW do Apollo, były koszty związane z wyburzeniem. Oficjalnie przedstawiciele firmy wprawdzie wyjaśniali, że potrzebują teren, który szybko można zagospodarować, bez konieczności wcześniejszego niwelowania. Szybko jednak wskazali, że koszt samych wyburzeń może sięgnąć 14 mln zł. Eksperci miejscy wyliczyli to wprawdzie “tylko” na ponad 7 mln zł, ale w dalszym ciągu oznacza koszty będą bardzo wysokie, zanim jeszcze rozpocznie się budowę takiej fabryki, jaka akurat jest potrzebna. A to poważnie ogranicza zainteresowanie opuszczoną fabryką.

– Skoro nie ma pomysłu na zagospodarowanie Apollo, to powinniśmy przyjąć kilkuletni plan, aby stopniowo zniwelować cały teren i tym samy podnieść jego wartość dla potencjalnych inwestorów – przekonywał niedawno podczas sesji rady miejskiej radny Zygmunt Mizera.

– To są ogromne sumy, na które nas nie stać. I nie ma żadnej pewności, że po wyburzeniu ktoś kiedyś to zagospodaruje w taki sposób, aby inwestycja kasie miejskiej się zwróciła – uważa jednak burmistrz Błachut. – Nie przekreślajmy Apollo, może jednak spróbujemy sprzedać zakład komuś, kto sam sensownie ten teren zagospodaruje – dodaje.

Dlatego na razie radni nie składają wniosku o wycofanie Apollo ze strefy ekonomicznej. To element, który może podnieść wartość nieruchomości.

super-nowa.pl

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.