Mamy piątek i przed nami weekend, wielu z nas myślami jest już bardzo daleko...dlatego proponuje coś na wesoło.
Tym razem krótka opowieść o pewnej wrażliwej Niemce. Historia jest dość niezwykła, ale do rzeczy. Pani ta posiadała myszkę, która to pewnego razu zaklinowała swój łepek pomiędzy prętami własnej klatki. Przejęta właścicielka wezwała na pomoc Straż Pożarną, a dokładniej pomocy myszy udzieliła specjalna brygada ratunkowa. Swoja drogą ciekawe w jaki sposób ją uratowali...
Rzecznik Straży Pożarnej w Hamburgu poinformował, iż akcja była w pełni uzasadniona, bo ich obowiązkiem jest ratowanie życia nie tylko ludzi, ale i zwierząt. I to się chwali:)) Ciekawi fakt czy polscy strażacy również pospieszyliby na ratunek myszce...
A.O. / czecho.pl