Wiadomości

  • 22 lipca 2012
  • wyświetleń: 4372

Prostesty mieszkańców Bronowa

"Robicie sobie z Bronowa teren zalewowy!"- mieszkańcy Bronowa i Ligoty w czechowickiej gminie protestują przeciwko pracom na rzece Iłownica - podaje Radio Bielsko. Roboty prowadzi Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Katowicach. Ludzie grożą, że zablokują maszyny budowlane.

"To jest regulacja rzeki, w wyniku której dokonuje się obniżenia wałów, które i tak nie wystarczyły podczas ostatniej powodzi w 2010 r. "- denerwuje się Stanisław Wojciech z Ligoty i pokazuje, dokąd dwa lata temu sięgała woda. "Wały zostały wybudowane 80 lat temu, w tej chwili te wały się rozbiera, a w pewnych miejscach obniża o ponad 60 cm. To jak to można nazwać inaczej, jak nie sabotaż. Jeżeli chce się tu robić naturalny polder zalewowy, to niech powiedzą to otwarcie"- mówi Bogusław Kopeć, mieszkaniec Bronowa. Ludzie reagują tak emocjonalnie, bo boją się o bezpieczeństwo swoich domów. Przypominają, co działa się 2 lata temu, kiedy woda wystąpiła z brzegów i zalała okolice. Ich zdaniem, nowe wały nie uchronią przed powodzią.

Na miejscu prowadzonych robót doszło do spotkania mieszkańców z przedstawicielami Śląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Sołtys Bronowa, Marian Derlich złożył u nich pismo z protestem, pod którym podpisało się ponad 100 osób. "Jak będzie trzeba, to zbiorę ich 200, 300, a nawet więcej. Boimy się o swoje bezpieczeństwo, mieszkańcy są tak zdesperowani, że jeśli trzeba będzie zablokujemy roboty- mówił dla Radia Bielsko sołtys.

Stanisław Wagner, projektant przebudowy na Iłownicy mówi, że wszystko jest zgodne z obowiązującymi przepisami. Projekt powstał w 2004 r. "Przez te 8 lat mogło się coś zmienić, tej wody być może jest trochę więcej, ale nie wydaje mi się, żeby to stwarzało zagrożenie powodziowe"- mówi. Dodaje, że nawet gdyby zbudować wały 2 metry wyższe, zawsze może przyjść woda, która jest wyższa, niż ta przewidziana w bardzo negatywnym scenariuszu. "Nie można tutaj jednoznacznie powiedzieć, że wały są obniżane. Wszystko zostało zrobione zgodnie z rozporządzeniem, którego projektant musi się trzymać. Określono w nim, jakie mają być parametry wału, jakie ma być przewyższenie ponad wody normatywne"- wyjaśnia Wagner.

Janusz Rypień z ŚZMiUW zapewnia, że będzie oficjalna odpowiedź na pismo mieszkańców. Jak mówi, budowy nie da się nagle przerwać, bo obowiązują odpowiednie procedury. "Generalnie projekt jest zatwierdzony. Przekrój hydrauliczny ma być wykonany w ten sposób, że pomieści wody powodziowe. Projektant twierdzi, że zostało to dobrze zrobione, mieszkańcy mają inne zdanie. Musimy sprawę rozpoznać" - wyjaśnia Rypień.

Na miejscu byli zastępcy burmistrza Czechowic-Dziedzic oraz przedstawiciele zarządu powiatu bielskiego. "Przyjmujemy racje mieszkańców. Wystosujemy pisma do Śląskiego Zarządu Melioracji i do marszałka woj. śląskiego o przeanalizowanie tej sytuacji. Choć nie jestem ekspertem, to wyraźnie widzę, że korona wału jest obniżona. To musi budzić niepokój, zwłaszcza po naszych przykrych doświadczeniach, spustoszeniu jakie wyrządziła na tych terenach powódź"- mówi burmistrz Maciej Kołoczek.

źródło: Radio Bielsko

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.